Nie wpisana 1 kawa i duży Carlsberg w butelce, alko zgadza się co do cm.
Drzwiczki do szafki przykręcone, nowy patent daje radę. Puszczam kubańskie hity do pustych stolików.
Pies gapi się w pyłki topoli fruwające po ulicy. Pod piętnastką łopocze
pierwsza flaga narodowa na dzielni. Lodówki chrapią jak starsi panowie,
czekoladownica chrobocze żalośnie, ścierki podśmierdują przedwczorajszą
wilgocią. Kiecoń wysuwa się zza winkla przy Massolicie. Człapie
sandałkami i wygląda jak wielka fatamorgana